Za oknami...

Od wokół jej myśli


...zima- bardzo mroźna zima. Nie zapowiadała się taką, a może właśnie zapowiadała. Mimo to w głębi serca pozostawała nadzieja, że może w tym roku się uda. Ja osobiście miałam nadzieję, że w tym roku nie będę leczyć się z zimy aż do tej kolejnej. No cóż będę. Za to widoki za oknem, o ile nie odkrywam jak jest faktycznie za tym oknem, są piękne. Powietrze jest czyste, przejrzyste, wręcz ostre. Zimowe. Zawsze jest coś pięknego i tylko mocno odganiam od siebie myśli o zwierzakach, które w przeciwieństwie do mnie nie mają domu. Za mało mogę, zdecydowanie za mało. Kurta, kołdra, koce, pieniądze, jedzenie.... to wszystko tak mało. Za mało się staram, zdecydowanie za mało robię, choroba tego nie tłumaczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz